poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 5

Blondynka skończyła lekcje o 14, a ponieważ nie miała nic zaplanowane na resztę dnia, to zdecydowała się pojechać do Toronto. Musiała złożyć raport, że nie wycofała się ze zlecenia jakie przydzielił jej Michael. Jednak jej praca nie przynosiła żadnych  większych efektów do tej pory. Jedynym posunięciem był fakt, że Christian się do niej powoli przekonywał, ale Victorii to nie wystarczało. Wiedziała, że jak tylko gwiazdor dowie się o jej istnieniu to pomimo tego, że siedemnastolatek powie o niej wiele dobrych rzeczy, to jego przyjaciele zaprzeczą wszystkiemu i opowiedzą o prawdziwej Victorii Anne Parker – bezczelnej, wrednej i wykorzystującej wszystkich księżniczce. Nie mogła do tego dopuścić. Nie chciała do tego dopuścić. Pomimo ciężkiej pracy jaką przyjdzie jej włożyć w tą akcję, wiedziała, że dzięki temu zdobędzie pieniądze, a były jej one potrzebne, aby wyrwać się z Kanady i zacząć szkolenie w branży modelki. Tak, nastolatka marzyła o zostaniu jednym z aniołków Victoria’s Secret. Był to jej szczyt marzeń – chodzić po wybiegu w najróżniejszych strojach, podczas gdy wiele ludzi na nią patrzy z podziwem i robią jej zdjęcia. Uwielbiała być w centrum uwagi, a była pewna, że tak właśnie będzie jeśli osiągnie swój cel.
Nie kłopocząc się pukaniem, pchnęła drzwi i weszła do gabinetu swojego pracodawcy. Na jej nieszczęście w pomieszczeniu był również drugi mężczyzna. Ciemnowłosy z pojedynczymi siwymi pasemkami. Na nosie miał okulary, które nosił tylko do czytania. Ubrany był w czarny garnitur. Ojciec Victorii - Andrew Parker. Na widok swojej córki zmarszczył czoło ze zdziwienia.
-Victoria? Co ty tutaj słońce robisz? - zapytał, całując blondynkę w czoło jak to miał w zwyczaju robić każdego południa, gdy wracał do domu.
-Wiesz, przyszłam do ciebie, żeby powiedzieć, że nie wrócę dzisiaj szybko do domu, bo umówiłam się z koleżankami na mieście. - powiedziała, starając się brzmieć przekonująco. Wiedziała, że ojca nie przekona zwykłe “aby cię zobaczyć”.
-Przecież ty nigdy nie informujesz mnie o takich rzeczach.
-No tak, ale zazwyczaj w domu jest Alice, a teraz nie jestem pewna, bo mówiła coś wczoraj o planowaniu waszego ślubu. Wolałam przyjechać i ci powiedzieć, a że nie było cię w swoim gabinecie to pomyślałam, że będziesz tutaj. - odpowiedziała, uśmiechając się słodko. Miała nadzieję, że to zadziała na ojca i nie będzie o nic więcej pytał. Mężczyzna pokiwał głową widocznie usatysfakcjonowany jej odpowiedzią. Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Wolałaby nawet nie myśleć co by się stało, gdyby tata dowiedział się o jej pracy. Odcięcie od kieszonkowego, zabranie komórki i laptopa to tylko jedne z nielicznych rzeczy. Znając życie, byłoby o wiele gorzej!
-Michael, to pamiętaj o tym artykule o Justinie. Chciałbym, aby był gotowy już pod koniec września.
-Jakim artykule? – zapytała blondynka, udając zainteresowanie.
-W 50 wydaniu miesięcznika chcemy umieścić duży artykuł o Justinie Bieberze, jako że jest bardzo popularny i pochodzi z Kanady. Jest ten plus, że chłopak przyjeżdża tu na wakacje. Ty go uwielbiasz, prawda? – dziewczyna pokiwała twierdząco głową, starając się nie wybuchnąć śmiechem. Uwielbiała kiedy ktoś zadawał jej tak idiotyczne pytania. Skąd ludziom biorą się takie pomysły? Nie nauczyli się jeszcze, że Victoria ma w głębokim poważaniu ludzi? Dla niej liczyła się tylko ona sama. Zawsze tak było. Niestety teraz musiała grać jak najlepiej, aby ojciec nie nabrał podejrzeń. Od zawsze jest on bowiem osobą, którą strasznie trudno przekonać do swoich racji, a do kłamstw to już zupełnie. –Proszę. – mężczyzna wręczył jej nowy numer magazynu, na okładce którego był właśnie Justin.
-To do zobaczenia jutro, panie Parker – pożegnał się Michael, podając swojemu szefowi dłoń i wyszedł z gabinetu z aktówką w ręce.
-Też już lecę. Do zobaczenia wieczorem tato – pocałowała go w policzek i wybiegła z pomieszczenia prosto do windy, w której był już jej zleceniodawca. –Wisisz mi przysługę – syknęła blondynka, opierając się o ścianę windy. Dobrze wiedziała, że nie tylko ona miała by przechlapane za tą pracę, ale o wiele gorzej miałby właśnie mężczyzna, który zatrudnił ją pomimo tego, że wiedział, że jest to córka jego szefa, który nieakceptuje tak dalekich posunięć.
-Urodzony kłamca. – zawołał z uznaniem. Winda stanęła. Obydwoje z niej wyszli i ruszyli w stronę wyjścia.
-Chciałam tylko złożyć raport, że się nie wycofałam. – nastolatka machnęła ręką. Rozeszli się w różne strony. Dziewczyna skierowała się do parku, aby pochodzić trochę po alejkach zanim wróci do Stratford. Otworzyła torbę z zamiarem schowania gazety, ale zanim zdążyła to zrobić przez chwilę nieuwagi uderzyła w kogoś. Magazyn wypadł jej z ręki i spadł na chodnik. Victoria podniosła głowę do góry, aby zobaczyć z kim się zderzyła. Na jej nieszczęście był to Ryan.
-Parker? Co robiłaś w tym brukowcu? – zapytał, schylając się po gazetę osiemnastolatki.

Powiedz prawdę, a zginiesz. Skłam, a może pożyjesz trochę dłużej.

-Wiesz, dorabiam trochę. Raz na tydzień przynoszę tutaj listy z problemami uczniów naszej szkoły. – odpowiedziała, wyrywając mu magazyn, aby jak najmniej był w stanie przeczytać.
-I dostajesz za to kasę?
-Tak. Mało, ale zawsze to coś. – zachichotała nerwowo. W życiu się tak nie czuła. Bała się, że chłopak jej nie uwierzy i domyśli się prawdy. Nie był głupi. Potrafił połączyć wszystko w logiczną całość, a nie tak trudno dowiedzieć się, że jej ojciec jest szefem „The news”. Zagryzła delikatnie dolną wargę i skrzyżowała za plecami dwa palce, mając nadzieję, że kłamstwo było wystarczające, aby uśpić czujność blondyna. Ryan pokiwał twierdząco głową, na znak, że rozumie. Było jednak widać, że nie jest w pełni usatysfakcjonowany jej odpowiedzią. Lepiej! Był on pewny, że nastolatka kłamie. Chcąc zakończyć tą idiotyczną rozmowę nastolatka uśmiechnęła się sztucznie do osiemnastolatka i pomachała mu dając znak, że musi już iść. Niebieskooka z pewnością może zaliczyć ten dzień do najgorszych. Jednak ostatecznie cieszyła się, że nie wpadła na początku swojej pracy.

*

Wieczorem do Christiana przyszli Chaz i Ryan, aby trochę odpocząć, grając w gry na PlayStation 3 i nie myśleć o jutrzejszym meczu koszykówki. Cała trójka bała się tego, jak niczego innego. Bardzo chcieli wygrać, ale zdawali sobie sprawę, że mają na to niewielkie szansę, biorąc pod uwagę, kim są ich przeciwnicy. Butler nadal zastanawiał się nad tym, po co Victoria była w „News”. To jasne, że nie uwierzył w jej wyssaną z palca historyjkę. Traktował ją jak wroga, a blondynka cokolwiek robi sprowadza się do zemsty, rozrywki lub pieniędzy. Nie potrafił się skupić nawet na grze.
-Dobra, co jest? – odezwał się Chaz, widząc, że nastolatek jest kompletnie nieobecny. Zatrzymał grę i odłożył pada na stolik przed sobą, uważnie przyglądając się przyjacielowi. Chłopak westchnął i opowiedział swoim kumplom wszystko z najmniejszymi szczegółami co miało miejsce kilka godzin temu.
-Czekaj, czemu myślisz, że Vic kłamie? – zapytał siedemnastolatek ze skrzywioną miną. Nie podobało mu się w jaki sposób chłopcy wypowiadali się o blondynce, z góry zakładając najgorsze.
-Po pierwsze, nie mów „Vic”, bo to nasz wróg. Po drugie to Parker. Ona zawsze kłamie, a poza tym z tego co pamiętam to na początku drugiego semestru Nicole Rodriguez chwaliła się pracą dostarczyciela listów, prawda? – opowiedział Ryan, upijając łyk coli ze szklanki. Christian wypuścił głośno powietrze, na znak, że on i tak wierzy w to co powiedziała osiemnastolatka. Chłopcy oczywiście nie przejęli się odmiennym zdaniem przyjaciela. Nigdy się nie przejmują. Doskonale wiedzą, że brązowooki jest oczarowany dziewczyną i będzie jej bronić mimo wszystko.
-Mówisz, że Parker miała ze sobą gazetę z plotkami o Justinie? – odezwał się Chaz, uśmiechając się tajemniczo. Niebieskooka uchodziła w szkole za pyskatą i chamską księżniczkę, a według chłopców dodatkowo za kłamliwą i podstępną osobę. Mieli wszelkie prawo, aby tak o niej myśleć. – To by się składało w całość – powiedział, na co Christian i Ryan zmarszczyli czoła, nie rozumiejąc go. Chaz wywrócił oczami, wykładając nogi na stoliczek. – No pomyślcie. Niedawno Justin ogłosił, że wraca do Stratford na wakacje. Niedługo później Parker zaczęła być dla nas podstępnie miła, a w dodatku kupuje magazyny z nim! Ona jest jego fanką i chce, abyśmy ją z nim poznali! – zawołał, klaszcząc w ręce, jakby odkrył nowy kontynent.
-Nie prawda! – krzyknął siedemnastolatek, zwracając na siebie ich uwagę. – Gadałem z nią na imprezie. Wydawała się być obojętna na jego osobę. Zapytałem ją o niego i powiedziała, że nie ma nic do Biebsa, ale nie jest jej niezbędny do szczęścia. Była dosyć przekonująca.
-Młody, przykro mi to mówić, ale znowu cię oszukała. Wiemy, że ona ci się podoba, ale odpuść sobie, bo ta laska najchętniej by cię zamknęła w klatce w zoo z tabliczką – tak głupi, że nadaje się tylko tutaj.
-Pewnie, to może ty mi Chaz powiesz czemu się z nią całujesz?
-Chris, zacznijmy od tego, że jestem chłopakiem, a Parker jest piękna i pociągająca jakby nie patrzeć. Lubię się z nią bawić. Poza tym tu chodzi o Justina, więc nawet ty powinieneś teraz z nami współpracować. Trzeba jak najwięcej się dowiedzieć o Parker. Kiedy tylko nadarzy się nam okazja nawijamy o Justinie, tak aby ona to słyszała. Jej reakcja na jego imię powinna nam powiedzieć, czy Victoria jest jego fanką. Jeśli tak, nasze zadanie to nie dopuścić do poznania się tej dwójki. – chłopak spojrzał na siedemnastolatka – Ona go zniszczy! Bez względu na to czy go kocha jak Belieber czy nie. Wszyscy tak kończą. Wszyscy, którzy się z nią zadają i ją lubią.
-Ja w to nie wierzę. Myślcie co chcecie, ale to nawet nie chodzi o moje uczucia do Vicky. Ona nawet ludzi nie lubi i Justin nie jest tu żadnym wyjątkiem – zawołał Christian i włączył PlayStation, aby w końcu zakończyć tą rozmowę. Był święcie przekonany, że Victoria Anne Parker nie zabiega o poznanie Biebera, wykorzystując do tego ich trójkę. I w pewnym sensie miał racje. 


Od autorki:

Niespodzianka! Nudziło mi się, więc postanowiłam wstawić kolejny rozdział. Mam nadzieję, że dobrze zaczęliście kolejny tydzień! Kocham was <3

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

4 komentarze:

  1. super super :D ciekawe jak to się potoczy wszystko.. Czekam na kolejny rozdział xo

    OdpowiedzUsuń
  2. strasznie bardzo mi sie podoba *___* aa..
    z niecierpliwością czekam na kolejny
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam, czytam i nagle.. BUM! "Kurde no, dowiedzieli się, że ona pracuje dla tego kolesia" a potem Christian "Ona jest jego fanką" hahaahha myślałam, że spadne z krzesła jak to zobaczyłam xD Ale dobrze, że się jeszcze nie dowiedzieli. Jejku Christian jest taki słodki awww, czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Blisko było, żeby się dowiedzieli o co tak naprawdę chodzi Vic. Ale ja ją ubóstwiam! Ma genialny charakter. Znaczy może trochę za bardzo chamska ale nadal! <3 Dodaj szybko następny!

    OdpowiedzUsuń