Blondynka skończyła lekcje o 14, a ponieważ nie miała
nic zaplanowane na resztę dnia, to zdecydowała się pojechać do Toronto. Musiała
złożyć raport, że nie wycofała się ze zlecenia jakie przydzielił jej Michael.
Jednak jej praca nie przynosiła żadnych większych efektów do tej
pory. Jedynym posunięciem był fakt, że Christian się do niej powoli
przekonywał, ale Victorii to nie wystarczało. Wiedziała, że jak tylko gwiazdor
dowie się o jej istnieniu to pomimo tego, że siedemnastolatek powie o niej
wiele dobrych rzeczy, to jego przyjaciele zaprzeczą wszystkiemu i opowiedzą o
prawdziwej Victorii Anne Parker – bezczelnej, wrednej i wykorzystującej
wszystkich księżniczce. Nie mogła do tego dopuścić. Nie chciała do tego
dopuścić. Pomimo ciężkiej pracy jaką przyjdzie jej włożyć w tą akcję,
wiedziała, że dzięki temu zdobędzie pieniądze, a były jej one potrzebne, aby
wyrwać się z Kanady i zacząć szkolenie w branży modelki. Tak, nastolatka
marzyła o zostaniu jednym z aniołków Victoria’s Secret. Był to jej szczyt
marzeń – chodzić po wybiegu w najróżniejszych strojach, podczas gdy wiele ludzi
na nią patrzy z podziwem i robią jej zdjęcia. Uwielbiała być w centrum uwagi, a
była pewna, że tak właśnie będzie jeśli osiągnie swój cel.
Nie kłopocząc się pukaniem, pchnęła drzwi i weszła do
gabinetu swojego pracodawcy. Na jej nieszczęście w pomieszczeniu był również
drugi mężczyzna. Ciemnowłosy z pojedynczymi siwymi pasemkami. Na nosie
miał okulary, które nosił tylko do czytania. Ubrany był w czarny
garnitur. Ojciec Victorii - Andrew Parker. Na widok swojej córki
zmarszczył czoło ze zdziwienia.
-Victoria?
Co ty tutaj słońce robisz? - zapytał, całując blondynkę w czoło jak to miał w
zwyczaju robić każdego południa, gdy wracał do domu.
-Wiesz,
przyszłam do ciebie, żeby powiedzieć, że nie wrócę dzisiaj szybko do domu, bo
umówiłam się z koleżankami na mieście. - powiedziała, starając się brzmieć
przekonująco. Wiedziała, że ojca nie przekona zwykłe “aby cię zobaczyć”.
-Przecież ty
nigdy nie informujesz mnie o takich rzeczach.
-No tak, ale
zazwyczaj w domu jest Alice, a teraz nie jestem pewna, bo mówiła coś wczoraj o
planowaniu waszego ślubu. Wolałam przyjechać i ci powiedzieć, a że nie było cię
w swoim gabinecie to pomyślałam, że będziesz tutaj. - odpowiedziała,
uśmiechając się słodko. Miała nadzieję, że to zadziała na ojca i nie będzie o
nic więcej pytał. Mężczyzna pokiwał głową widocznie usatysfakcjonowany jej
odpowiedzią. Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Wolałaby nawet nie myśleć co by się
stało, gdyby tata dowiedział się o jej pracy. Odcięcie od kieszonkowego,
zabranie komórki i laptopa to tylko jedne z nielicznych rzeczy. Znając
życie, byłoby o wiele gorzej!
-Michael, to
pamiętaj o tym artykule o Justinie. Chciałbym, aby był gotowy już pod koniec
września.
-Jakim
artykule? – zapytała blondynka, udając zainteresowanie.
-W 50
wydaniu miesięcznika chcemy umieścić duży artykuł o Justinie Bieberze, jako że
jest bardzo popularny i pochodzi z Kanady. Jest ten plus, że chłopak przyjeżdża
tu na wakacje. Ty go uwielbiasz, prawda? – dziewczyna pokiwała twierdząco
głową, starając się nie wybuchnąć śmiechem. Uwielbiała kiedy ktoś zadawał jej
tak idiotyczne pytania. Skąd ludziom biorą się takie pomysły? Nie nauczyli się
jeszcze, że Victoria ma w głębokim poważaniu ludzi? Dla niej liczyła się tylko
ona sama. Zawsze tak było. Niestety teraz musiała grać jak najlepiej, aby
ojciec nie nabrał podejrzeń. Od zawsze jest on bowiem osobą, którą strasznie
trudno przekonać do swoich racji, a do kłamstw to już zupełnie. –Proszę. –
mężczyzna wręczył jej nowy numer magazynu, na okładce którego był właśnie
Justin.
-To do
zobaczenia jutro, panie Parker – pożegnał się Michael, podając swojemu szefowi
dłoń i wyszedł z gabinetu z aktówką w ręce.
-Też już
lecę. Do zobaczenia wieczorem tato – pocałowała go w policzek i wybiegła z
pomieszczenia prosto do windy, w której był już jej zleceniodawca. –Wisisz mi
przysługę – syknęła blondynka, opierając się o ścianę windy. Dobrze
wiedziała, że nie tylko ona miała by przechlapane za tą pracę, ale o wiele
gorzej miałby właśnie mężczyzna, który zatrudnił ją pomimo tego, że wiedział,
że jest to córka jego szefa, który nieakceptuje tak dalekich posunięć.
-Urodzony
kłamca. – zawołał z uznaniem. Winda stanęła. Obydwoje z niej wyszli i ruszyli w
stronę wyjścia.
-Chciałam
tylko złożyć raport, że się nie wycofałam. – nastolatka machnęła ręką. Rozeszli
się w różne strony. Dziewczyna skierowała się do parku, aby pochodzić trochę po
alejkach zanim wróci do Stratford. Otworzyła torbę z zamiarem schowania gazety,
ale zanim zdążyła to zrobić przez chwilę nieuwagi uderzyła w kogoś. Magazyn
wypadł jej z ręki i spadł na chodnik. Victoria podniosła głowę do góry,
aby zobaczyć z kim się zderzyła. Na jej nieszczęście był to Ryan.
-Parker? Co
robiłaś w tym brukowcu? – zapytał, schylając się po gazetę osiemnastolatki.
Powiedz prawdę, a zginiesz. Skłam, a może pożyjesz
trochę dłużej.
-Wiesz,
dorabiam trochę. Raz na tydzień przynoszę tutaj listy z problemami uczniów
naszej szkoły. – odpowiedziała, wyrywając mu magazyn, aby jak najmniej był w
stanie przeczytać.
-I dostajesz
za to kasę?
-Tak. Mało,
ale zawsze to coś. – zachichotała nerwowo. W życiu się tak nie czuła. Bała się,
że chłopak jej nie uwierzy i domyśli się prawdy. Nie był głupi. Potrafił
połączyć wszystko w logiczną całość, a nie tak trudno dowiedzieć się, że jej
ojciec jest szefem „The news”. Zagryzła delikatnie dolną wargę i skrzyżowała za
plecami dwa palce, mając nadzieję, że kłamstwo było wystarczające, aby uśpić
czujność blondyna. Ryan pokiwał twierdząco głową, na znak, że rozumie. Było
jednak widać, że nie jest w pełni usatysfakcjonowany jej odpowiedzią. Lepiej!
Był on pewny, że nastolatka kłamie. Chcąc zakończyć tą idiotyczną rozmowę
nastolatka uśmiechnęła się sztucznie do osiemnastolatka i pomachała mu dając
znak, że musi już iść. Niebieskooka z pewnością może zaliczyć ten dzień do
najgorszych. Jednak ostatecznie cieszyła się, że nie wpadła na początku swojej
pracy.
*
Wieczorem do Christiana przyszli Chaz i Ryan, aby
trochę odpocząć, grając w gry na PlayStation 3 i nie myśleć o jutrzejszym meczu
koszykówki. Cała trójka bała się tego, jak niczego innego. Bardzo chcieli
wygrać, ale zdawali sobie sprawę, że mają na to niewielkie szansę, biorąc pod
uwagę, kim są ich przeciwnicy. Butler nadal zastanawiał się nad tym, po co
Victoria była w „News”. To jasne, że nie uwierzył w jej wyssaną z palca
historyjkę. Traktował ją jak wroga, a blondynka cokolwiek robi sprowadza się do
zemsty, rozrywki lub pieniędzy. Nie potrafił się skupić nawet na grze.
-Dobra, co
jest? – odezwał się Chaz, widząc, że nastolatek jest kompletnie nieobecny.
Zatrzymał grę i odłożył pada na stolik przed sobą, uważnie przyglądając się
przyjacielowi. Chłopak westchnął i opowiedział swoim kumplom wszystko z
najmniejszymi szczegółami co miało miejsce kilka godzin temu.
-Czekaj,
czemu myślisz, że Vic kłamie? – zapytał siedemnastolatek ze skrzywioną miną.
Nie podobało mu się w jaki sposób chłopcy wypowiadali się o blondynce, z góry
zakładając najgorsze.
-Po
pierwsze, nie mów „Vic”, bo to nasz wróg. Po drugie to Parker. Ona zawsze
kłamie, a poza tym z tego co pamiętam to na początku drugiego semestru Nicole
Rodriguez chwaliła się pracą dostarczyciela listów, prawda? – opowiedział Ryan,
upijając łyk coli ze szklanki. Christian wypuścił głośno powietrze, na znak, że
on i tak wierzy w to co powiedziała osiemnastolatka. Chłopcy oczywiście nie
przejęli się odmiennym zdaniem przyjaciela. Nigdy się nie przejmują.
Doskonale wiedzą, że brązowooki jest oczarowany dziewczyną i będzie jej bronić
mimo wszystko.
-Mówisz, że
Parker miała ze sobą gazetę z plotkami o Justinie? – odezwał się Chaz,
uśmiechając się tajemniczo. Niebieskooka uchodziła w szkole za pyskatą i
chamską księżniczkę, a według chłopców dodatkowo za kłamliwą i podstępną osobę.
Mieli wszelkie prawo, aby tak o niej myśleć. – To by się składało w całość –
powiedział, na co Christian i Ryan zmarszczyli czoła, nie rozumiejąc go. Chaz
wywrócił oczami, wykładając nogi na stoliczek. – No pomyślcie. Niedawno Justin
ogłosił, że wraca do Stratford na wakacje. Niedługo później Parker zaczęła być
dla nas podstępnie miła, a w dodatku kupuje magazyny z nim! Ona jest jego fanką
i chce, abyśmy ją z nim poznali! – zawołał, klaszcząc w ręce, jakby odkrył nowy
kontynent.
-Nie prawda!
– krzyknął siedemnastolatek, zwracając na siebie ich uwagę. – Gadałem z nią na
imprezie. Wydawała się być obojętna na jego osobę. Zapytałem ją o niego i
powiedziała, że nie ma nic do Biebsa, ale nie jest jej niezbędny do szczęścia.
Była dosyć przekonująca.
-Młody,
przykro mi to mówić, ale znowu cię oszukała. Wiemy, że ona ci się podoba, ale
odpuść sobie, bo ta laska najchętniej by cię zamknęła w klatce w zoo z
tabliczką – tak głupi, że nadaje się tylko tutaj.
-Pewnie, to
może ty mi Chaz powiesz czemu się z nią całujesz?
-Chris,
zacznijmy od tego, że jestem chłopakiem, a Parker jest piękna i
pociągająca jakby nie patrzeć. Lubię się z nią bawić. Poza tym tu chodzi o
Justina, więc nawet ty powinieneś teraz z nami współpracować. Trzeba jak
najwięcej się dowiedzieć o Parker. Kiedy tylko nadarzy się nam okazja nawijamy
o Justinie, tak aby ona to słyszała. Jej reakcja na jego imię powinna nam
powiedzieć, czy Victoria jest jego fanką. Jeśli tak, nasze zadanie to nie
dopuścić do poznania się tej dwójki. – chłopak spojrzał na siedemnastolatka –
Ona go zniszczy! Bez względu na to czy go kocha jak Belieber czy nie. Wszyscy
tak kończą. Wszyscy, którzy się z nią zadają i ją lubią.
-Ja w to nie
wierzę. Myślcie co chcecie, ale to nawet nie chodzi o moje uczucia do Vicky.
Ona nawet ludzi nie lubi i Justin nie jest tu żadnym wyjątkiem – zawołał
Christian i włączył PlayStation, aby w końcu zakończyć tą rozmowę. Był święcie
przekonany, że Victoria Anne Parker nie zabiega o poznanie Biebera,
wykorzystując do tego ich trójkę. I w pewnym sensie miał racje.
Od autorki:
Niespodzianka!
Nudziło mi się, więc postanowiłam wstawić kolejny rozdział. Mam nadzieję,
że dobrze zaczęliście kolejny tydzień! Kocham was <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
super super :D ciekawe jak to się potoczy wszystko.. Czekam na kolejny rozdział xo
OdpowiedzUsuństrasznie bardzo mi sie podoba *___* aa..
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny
@magda_nivanne
Czytam, czytam i nagle.. BUM! "Kurde no, dowiedzieli się, że ona pracuje dla tego kolesia" a potem Christian "Ona jest jego fanką" hahaahha myślałam, że spadne z krzesła jak to zobaczyłam xD Ale dobrze, że się jeszcze nie dowiedzieli. Jejku Christian jest taki słodki awww, czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Blisko było, żeby się dowiedzieli o co tak naprawdę chodzi Vic. Ale ja ją ubóstwiam! Ma genialny charakter. Znaczy może trochę za bardzo chamska ale nadal! <3 Dodaj szybko następny!
OdpowiedzUsuń