Christian od rana próbował się dodzwonić do
Jasona, gdyż razem z Chazem i Ryanem wymyślili, żeby pojechać do Toronto na
basen. Chłopak jednak odrzucał połączenia. Siedemnastolatek wiedział, że takie
zachowanie jest do niego niepodobne i zaczął się martwić, więc postanowił
sprawdzić co się stało.
Zapukał do domu Nicolsa,
czekając na to, aż ktoś mu otworzy. Po chwili w drzwiach stanęła mama
osiemnastolatka ze zmartwieniem na twarzy. Grzecznie przywitała się z blondynem
z wyraźną ulgą na twarzy.
-Tak
się cieszę, że ktoś przyszedł do Jasona. Od wczoraj siedzi w pokoju i nie
wychodzi z niego, a słyszę tylko jak co jakiś czas coś szklanego się tłucze. –
powiedziała, zapraszając Chrisa do środka. Wskazała ręką na schody, mając
wielką nadzieję, że chłopak coś poradzi na zachowanie jej syna. Ona sama bała
się wejść do niego, nie wiedząc co może zastać.
-Nic
mi nie jest mamo. Możesz sobie iść. – usłyszał głos przyjaciela kiedy tylko
zapukał. Wydawał się być zły, ale jednocześnie smutny. Głos miał lekko drżący.
Bez jakiegokolwiek zaproszenia wszedł do środka, a widok jaki zobaczył kompletnie
go zaszokował. Szklane wazony, które były na komodzie, leżały teraz rozbite na
ziemi, ubrania znajdowały się wszędzie. Niektóre były nawet rozdarte. Puch z
poduszek latał po całym pokoju, a Jason siedział na skraju łóżka, trzymając się
za krwawiącą dłoń. Kiedy tylko zobaczył Beadlesa, wywrócił oczami. – Co tutaj
robisz?
-Nie
odbierasz telefonu i zacząłem się bać. Co się stało?
-Zapytaj
swojego przyjaciela. – warknął na niego. – Niech ci powie jak mi spieprzył
związek.
-Jakiego
przyjaciela? O co chodzi? – zapytał zmieszany Christian. Nicols schował twarz w
dłonie, oddychając głęboko. Nie miał ochoty na rozmowę z nikim. Marzył o tym,
żeby wszystko co teraz czuje zniknęło.
-Proszę
cię idź. Chcę być sam.
-Jesteś
pewny?
-Tak.
Idź.
-Jakby
coś to dzwoń. Pogadamy później. – powiedział i wyszedł z sypialni. Martwił się
o niego, ale wiedział, że każdy potrzebuje czasu dla siebie. Zwłaszcza, że
jedno czego się dowiedział to, to, że on i Sam już nie są razem. Kiedy wyszedł
z domu, zapewniając wcześniej mamę osiemnastolatka, że on potrzebuje czasu, wyciągnął
telefon. Jeśli ktokolwiek mógł tutaj coś zaradzić, to była to Vic.
*
W poniedziałek Victoria obudziła się o 9 rano.
Czuła lekki ból głowy przez nadmiar szampana, ale stwierdziła, że bywało
gorzej. Przeciągnęła się leniwie, przeczesując ręką poplątane włosy. Sięgnęła
po telefon i odblokowała ekran. Miała jedną wiadomość od Christiana, przysłaną
niecałe 10 minut temu.
Od: Christian
Wracaj do Stratford. Jason cię
potrzebuję.
Do: Christian
Co się stało?
Od: Christian
Nie wiem do końca, ale nie jest
z nim dobrze.
Do: Christian
Dzisiaj samolot odlatuje tylko
o 15:00 jak patrzyłam. Zabukuje bilety i wracamy. Dzięki za to, że dałeś znać.
Od: Christian
To dobrze. Nie ma sprawy.
Odłożyła komórkę na półkę nocną i spojrzała na
śpiącego jeszcze obok niej piosenkarza. Wyglądał jak małe dziecko. Niewinnie i
uroczo. Nie żałowała tego co się stało. Była wstawiona, ale nie na tyle, żeby
nie pamiętała i panowała nad sobą. Do końca nie wie czemu to zrobiła, ale stało
się.
Wstała szybko i założyła na siebie, bluzę
chłopaka, która leżała na ramie łóżka. Nie miała pojęcia skąd się tutaj wzięła,
ale nie obchodziło ją to. Otworzyła walizkę jak najciszej umiała i wyciągnęła
świeżą bieliznę, białą koszulkę z krótkim rękawem i jeansowe spodenki.
Przemknęła do łazienki, kładąc ubrania na szafce, a następnie weszła pod
prysznic. Dokładnie umyła włosy swoim ulubionym szamponem, a kiedy skończyła
wyszła z kabiny, wycierając się ręcznikiem. Ubrała na siebie biustonosz i
majtki w kolorze bieli, a następnie rozczesała blond włosy. Stwierdziła, że jak
zostawi je rozpuszczone to szybko wyschną. Założyła swoje ciuchy i pomalowała
oczy. Kiedy wyszła, zobaczyła, że piosenkarz w dalszym ciągu śpi, tylko tym
razem jest rozłożony na całym łóżku.
Osiemnastolatka podeszła cicho
do gwiazdora i usiadła na jego nogach, na co chłopak poruszył się i ziewnął
przeciągle. Podniósł głowę, a widząc nastolatkę, uśmiechnął się lekko.
Przekręcił się na plecy i znowu zamknął oczy. Blondynka westchnęła, a następnie
zbliżyła się do brązowookiego.
-Wstawaj.
– szepnęła do jego ucha. – Musimy wrócić do Stratford. – kiedy Justin usłyszał
jej słowa, na powrót spojrzał na nią ze zdziwionym wzrokiem.
-Chcesz
dzisiaj wracać? – zapytał, niepewny, czy dobrze zrozumiał.
-Tak.
– odpowiedziała. – Wczoraj sprawdzałam loty i mamy o 15:00 wylot.
-To
co do tego czasu będziemy robić?
-Mam
kilka pomysłów. – puściła mu oczko i zeszła z łóżka.
Jednak nie dane im było ruszyć
się z hotelu, gdyż przed budynkiem stały fanki chłopaka śpiewając jego piosenki
oraz paparazzi. Nastolatkowie zdziwili się tym widokiem, ponieważ wydawało im się,
że nie popełnili jakiegoś błędu, aby zostać zauważonymi. Justin od kiedy tylko
zobaczył tych wszystkich ludzi z kamerami i aparatami był zły, zarzucając
sobie, że mógł jakoś lepiej zorganizować ten wyjazd pod względem prywatności. A
teraz nie mieli nawet ochroniarzy, którzy by ich wyprowadzili z hotelu, aby
wrócili do Kanady.
*
Od ponad 4 godzin Christian, Chaz
i Ryan siedzieli nad basenem w Toronto. Nie mieli dzisiaj nic lepszego do
roboty, a odkąd dowiedzieli się, że ich przyjaciel wraca dzisiaj z Nowego
Jorku, postanowili zostać w mieście do jego powrotu i wrócić dopiero wieczorem
do Stratford. Mieli jeszcze godzinę do wylądowania samolotu. Zaczęli się więc
zbierać, ponieważ sam dojazd do lotniska zajmuje około 45 minut.
Siedemnastolatek nie powiedział przyjaciołom o tym, że odwiedził dzisiaj Jasona
i co zastał. Podejrzewał, kogo miał na myśli Nicols, więc wolał na razie nic
nie wspominać.
-Samolot z Nowego Jorku do Toronto właśnie wylądował. – usłyszeli
głos informujący o przylocie, a po 15 minutach zobaczyli blondynkę idącą ramię
w ramię z piosenkarzem. Victoria wydawała się na nieobecną za to chłopak
patrzył w swoją komórkę z rozdrażnieniem na twarzy. Od rana w wiadomościach
było pełno informacji o wyjeździe brązowookiego. Pojawiły się plotki na temat rzekomego
romansu nastolatków i kolejnych niestworzonych historii.
-Nareszcie!
– zawołał Chaz, wybijając ich z zamyślenia. Podszedł do dwójki i na powitanie
uderzył swojego przyjaciela w brzuch. Ten lekko się zgiął, zaskoczony. – Jak
mogłeś polecieć do Nowego Jorku i nam nawet o tym nie powiedzieć? – zapytał
oburzony.
-Już
wam tłumaczyłem, że to był kwestia chwili. Zresztą nieważne. Wróciliśmy. –
odpowiedział Justin, kątem oka spoglądając na osiemnastolatkę, która stała z
boku i się nie odzywała. Współczuł jej tego, co ten wyjazd zmienił, a ona
jeszcze musi się z tym zmierzyć jak przyjedzie do domu. Wiedział, że nic więcej
nie może dla niej zrobić. Od teraz sama musi sobie z tym poradzić. – Dobra to
idziemy? Kto z was jest autem?
-Christian
prowadził. – odparł Ryan na co dziewczyna widocznie się ucieszyła.
-No
więc ja jadę z Chrisem, a wy z Justinem, pasuje? – zaproponowała, odzywając się
po raz pierwszy od wylotu, czym zaskoczyła gwiazdora.
-Chyba
ci się w głowie poprze…- zaczął Chaz z oburzeniem, ale został skarcony przez
siedemnastolatka i zamilknął od razu. Beadles zabrał od nastolatki walizkę,
żeby się z nią nie męczyła i cała piątka ruszyła w stronę parkingu, na którym
na ich nieszczęście czekało już pełno dziennikarzy. Victoria po raz pierwszy
zobaczyła showbiznes od tej strony i wcale się jej to nie spodobało.
-Dobra, to mów co się stało
Jasonowi? - powiedziała blondynka, kiedy tylko wyruszyli w stronę Stratford.
Nie chciała tego pokazać przy Justinie, ale była naprawdę zaniepokojona tym, że
coś jest nie tak z jej przyjacielem. Jednak wolała nie mówić nic Bieberowi o
jej rozmowie z Chrisem z rana. Chłopak zaczął jej opowiadać o tym co zobaczył,
kiedy wszedł do pokoju Nicolsa i o tym co on mu powiedział.
-Tym
przyjacielem jest Bieber, prawda? – syknęła Victoria, zaskakując tym samym
blondyna. Nie spodziewał się tego, że ona dojdzie do takich wniosków. W końcu
to jemu Justin mówił, że Sam mu się podoba. –Nie patrz tak na mnie. Już od
dawna widzę, że się do siebie zbliżyli. Kiedyś widziałam jak on wchodzi do niej
do pokoju przez balkon, więc nie wiń mnie za takie podejrzenia.
-Nie
winię. Szczerze to sam o tym myślałem. Ale to do niego niepodobne. To znaczy
mówił mi, że Samantha nie jest mu obojętna, ale nie należy do osób, które
rozwalają związki innym. Zwłaszcza po sprawie z Seleną.
-Zdrada
to zdrada. Selena zdradziła go, to on się teraz odpłaca tym samym innej osobie.
– warknęła. Ciśnienie podniosło się jej i miała ochotę rozszarpać piosenkarza.
Sama nie sądziła, że on byłby to tego zdolny, ale wiedziała, że Ryan jest
blisko z jakąś dziewczyną z Hamilton, a Chaz nie gustuje w młodszych, więc oni
na wejściu zostali wykluczeni. – Tak, wiem o tym co zaszło między nimi.
Powiedział mi.
W tej chwili blondynka nie
wiedziała czy jest najbardziej wściekła na Sam i Justina, na siebie za
przespanie się z nim, czy na ojca za ukrywanie prawdy i kłamanie. Wszystko
razem tworzyło mieszankę wybuchową, a ona już od nadmiaru myśli nie wiedziała,
co zrobić. Postanowiła, że jak tylko będzie w Stratford to pójdzie do
przyjaciela. On jej teraz potrzebował. Nie zostawi go w takiej chwili. Jednak
następnego dnia to pierwszą jej ofiarą będzie siedemnastolatka. Miała ochotę ją
zabić. Od początku coś jej w niej nie pasowało i teraz wiedziała, że dobrze
podejrzewała. Już kiedyś jak przyszła do gwiazdora, żeby go poprosić o pomoc ze
znalezieniem mamy, złapała go na tym, że okłamał babcie. Nie był z chłopakami
na noc. Wcale by się nie zdziwiła, gdyby to z Sam spędził ten czas.
Do: Jason
Jak tam?
Od: Jason
Christian ci powiedział,
prawda?
Do: Jason
Tak. I dobrze zrobił. Za
niecałą godzinę u ciebie będę. Trzymaj się <3
Od: Jason
Nie musiałaś wracać specjalnie
dlatego.
Do: Jason
Myślisz, że zostawiłabym cię?
Jeśli tak to jesteś głupi. Zresztą i tak już załatwiłam wszystko w Nowym Jorku.
Od: Jason
W takim razie czekam.
O godzinie 18:43 obydwa
samochody podjechały pod dom Justina. Chaz i Ryan mieli niecałe 2 minuty do siebie,
a Vicky uprosiła Chrisa, żeby ją tutaj wysadził, gdyż nie wytrzyma jak nic nie
powie piosenkarzowi, a poza tym Jason mieszkał trochę dalej.
Wysiadła z pojazdu, szybkim
krokiem podeszła do gwiazdora i jednym zamachem wymierzyła mu siarczysty
policzek. Zaskoczyła swoim zachowaniem wszystkich.
-Jak
mogłeś to zrobić Jasonowi?! – krzyknęła, odsuwając się lekko od Biebera.
Widziała na jego twarzy zmieszanie. Nie miał pojęcia o co jej chodziło. –
Dlaczego sprawiłeś, żeby Sam go zdradziła?!
-Chwila.
C-co? – zapytał zaskoczony.
-Zdziwiony,
że wiem? Już od jakiegoś czasu podejrzewałam, ale po wczoraj zmieniłam zdanie.
Myślałam, że po prostu przeżywasz tą całą sytuację z Seleną! Wiesz co?!
Zasłużyłeś sobie na to co ci zrobiła! Nie jesteś wcale lepszy od niej! Para
roku normalnie! Nawet już nie wiem na kogo jestem bardziej zła. Na ciebie, na
tą sukę, na mojego ojca, czy na siebie za to, że się z tobą przespałam!
-O
co tutaj chodzi?! – wtrącił się Chaz.
-Nie
wywnioskowałeś nic z tego co mówiłam? – zironizowała blondynka. – Jakże mi
przykro. - zmierzyła Justina, chwyciła walizkę, którą wyciągnął jej Christian i
odeszła w stronę domu swojego przyjaciela. Całą drogę powstrzymywała się od
tego, żeby nie zawrócić i poważnie uszkodzić osiemnastolatka.
Kiedy została wpuszczona do
środka przez rodzicielkę nastolatka, szybko poszła na górę do jego pokoju. Był
w takim samym stanie, jak opisał jej Christian, a szatyn leżał na swoim łóżku.
Gdy usłyszał, że ktoś do niego wszedł, podniósł się, a widząc Victorie, wstał i
podszedł do niej mocno wtulając się w jej ciało. Chwilę później usłyszała, że
chłopak płacze, więc objęła go jeszcze mocniej. Doskonale wiedziała, że
Samantha była dla niego bardzo ważna. Kochał ją. A jedynym powodem, dla którego
dziewczyna ją obrażała w jego obecności, było to, żeby nie cierpiał tak jak się
rozstaną. Nie próbowała nawet go uspokoić, tylko pozwoliła się mu wypłakać.
Po ponad godzinie Jason zasnął z
wycieńczenia, a ona postanowiła trochę mu posprzątać w pokoju, żeby było gdzie
postawić nogę. Starała się to robić jak najciszej, aby go nie obudzić.
Potrzebował teraz snu. Pozbierała z podłogi całe szkło i zamiotła wszystkie
pióra z poduszek. Ubrania poskładała i włożyła do szafek. Nie był to szczyt
czystości, ale nie mogła sobie pozwolić na to by zrobić to lepiej, gdyż musiałaby
użyć odkurzacza, co by spowodowało, że osiemnastolatek by się przebudził.
Doszła do wniosku, że należą się
też jakieś wyjaśnienia dla mamy chłopaka, a wiedziała, że on nie będzie miał
siły na to by o tym opowiadać, więc kiedy zeszła na dół, aby spytać czy może
zostać na noc, powiedziała jej o tym, o czym jak na razie wiedziała ona sama.
Nie miała pojęcia jak nastolatek się o tym dowiedział, ani jak to się naprawdę
stało.
Od
autorki:
Jason
+ Victoria – kocham ich tak bardzo mocno. Nie, nie dążę do ich związku. To w
końcu nie o nich opowiadanie, ale uwielbiam ich jako przyjaciół. Liczę na
komentarze.
MÓJ
NOWY BLOG >>> KLIK
Jeszcze
nie zaczynam pisać, ale już założyłam i ustawiłam wygląd.
To
ja kończę i idę tworzyć zwiastun. Do następnego!
w koncu prawda wyszla na jaw ! swietnie !
OdpowiedzUsuńz wielka niecierpliwoscia czekam na kolejny
@magda_nivanne
ja też ich tak strasznie kocham, uwielbiam tą relację między nimi ! Szczerze to nie spodziewałam się, że matka Vic nie żyje :( Wybacz, że dopiero teraz piszę ale niedawno wróciłam z wyjazdu i nie miałam jak komentować :) Nie mogę się doczekać nowego bloga zwłaszcza z takim cudownym zwiastunem !
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak to będzie między Vic a Justinem, bo na razie jestem w team Jasona :)
Pozdrawiam :*