sobota, 1 marca 2014

Rozdział 3


Victoria przy zgaszonym świetle leżała na łóżku i wpatrywała się w czerwone serca na suficie, które wydawały się fioletowe przy blasku księżyca. Od ponad godziny myślała, czy nie powinna się wycofać ze zlecenia. Nie dlatego, że czuła się źle z tym co ma wyniknąć z jej pracy. Ona nigdy nie ma skrupułów. Nie, jeśli chodzi o uprzykrzenie komuś życia. To należy do jednej z jej największych życiowych pasji. Blondynka chce się wycofać ze względu, jak wiele będzie ją kosztowało dostanie się do piosenkarza. Dziewczyna, żeby dojść do celu musi udawać miłą, czego nie robi zbyt często, a właściwie w ogóle tego nie robi. Potrzebuje sprawić by przyjaciele Justina, a tym samym osoby, które niesamowicie działają jej na nerwy, polubili ją. Pomimo tylu kłopotów związanych z tą pracą coś ją ciągnie do tego. Sama do końca nie umie wytłumaczyć co, ale jednak jakaś nieznana jej siła przyciąga ją do wykonania zadania.
Popatrzyła na elektryczny zegarek na stoliczku nocnym tuż koło łóżka. Wskazywał godzinę 20:30 co oznaczało, że impreza u Chaza trwała już godzinę. Dziewczyna w dalszym ciągu nie była przekonana co do pojawienia się tam. Wiedziała, że jej osoba sprawi niemałe zamieszanie. W końcu widok najpopularniejszej dziewczyny w szkole na zabawie u jednego z jej największych wrogów, nie jest codziennym widokiem. Sam gospodarz będzie bardzo zaskoczony jej przyjściem pomimo tego, że ją zaprosił. Nagle drzwi od pokoju otworzyły się i do pomieszczenia wleciała niewielka stróżka światła. Victoria podniosła głowę i zobaczyła siadającą tuż koło niej jej młodszą siostrę Rosalie. Blondynka zmarszczyła brwi, zastanawiając się czego jej 13-letnia siostra może od niej chcieć o takiej porze. Dziewczynka miała na sobie fioletowy, wełniany sweter i białe rurki, które dostała od Vicky na urodziny trzy dni temu.
-Jason dzwonił . – oznajmiła, rzucając się na górę poduszek ułożonych przy ramie łóżka. – Kazał mi przekazać zdanie: RUSZAJ TEN TYŁEK I PRZYŁAŹ NA IMPREZĘ, BO INACZEJ TAK CI, cenzura, ŻE ZOBACZYSZ – zawołała, ściszając głos tylko na słowo „cenzura”.
-I czemu się tak drzesz? – syknęła, podchodząc do szafy. Zdecydowała się na pójście na zabawę. Nie ze względu, że bała się groźby przyjaciela, ale żeby nie siedzieć w domu bezczynnie i wpatrywać się w sufit, aż poczuje się zmęczona.
-Jason kazał przekazać z dokładnością, więc głośność wiadomości też się w to wlicza, a że użył niecenzuralnych słów to już nie moja wina. Nie mam zamiaru przeklinać. – powiedziała – Co to za impreza? – zapytała, zaświecając lampę stojącą niedaleko niej, aby Victoria lepiej wszystko widziała.
-A co cię to obchodzi? – warknęła, wyjmując białą koszulkę z koronką na plecach. Przyłożyła sobie ją do ciała, aby zobaczyć czy jest jeszcze dobra na nią.
-Ładna. Ubierz. – zignorowała chamską odzywkę osiemnastolatki. Wzięła jeansowe, krótkie spodenki leżące koło niej i rzuciła je w stronę blondynki. Niebieskooka westchnęła cicho i weszła do łazienki.

*

Siedemnastolatek siedział na kanapie z wyłożonymi nogami na stoliczek przed nim . Trzymał w ręce szklankę z sokiem pomarańczowym, gdyż na imprezie pojawiła się jego starsza o rok siostra i chłopak nie mógł sobie pozwolić na wypicie alkoholu. Wiedział, że dziewczyna dowie się i wyda go rodzicom, a nie chciał dostać kolejnej kary w tym miesiącu. Za picie trunków nastolatek może dostać nawet dwumiesięczny szlaban. Nie chce ryzykować zważywszy na to, że za ponad miesiąc do Stratford przyjeżdża jego przyjaciel, a on zamiast się z nim spotkać będzie siedział w pokoju zamknięty na cztery spusty. Wolał wytrzymać tą noc bez jakichkolwiek większych kłopotów. W końcu nie widział się z przyjacielem dobrze ponad pół roku i spędził z nim zaledwie dwa dni, gdyż musiał pojechać z rodzicami do Chicago na kwalifikacje siostry do Uniwersytetu Sztuki. Chłopak jak zwykle nie mógł zostać w domu. Denerwuje się, że jest postrzegany jako dzieciak i to tylko dlatego, że ma siedemnaście lat, jeszcze nigdy nie miał dziewczyny i nie był zakochany. To i tak cud, że starsi puścili go na tą imprezę. Nawet Chaz i Ryan śmieją się z niego i dokuczają mu kiedy nadarzy się okazja. Dlatego też bardzo się cieszył, kiedy miał okazje pobyć z Justinem. On jako jedyny naprawdę go rozumiał i traktował jak osobę mogącą decydować za siebie.
W całym domu było słychać głośną muzykę i śmiechy nastolatków. Odór alkoholu dawał mu się coraz bardziej we znaki. Nie miał dzisiaj zbytniej ochoty do imprezowania. Wstał z siedzenia i wyszedł z domu, chcąc się trochę przewietrzyć. Podniósł głowę do góry i wciągnął powietrze do płuc.
-No Victoria. Dasz radę. Jesteś już prawie w środku. – usłyszał czyjś głos. Odwróciła się i zobaczył Victorie Parker – szkolną księżniczkę. Na jej widok zachłysnął się powietrzem. Praktycznie każdy ze szkoły mógł pojawić się na zabawie, ale jej akurat się tu nie spodziewał. Co prawda wiedział, że Chaz ją zaprosił, jak wszystkich innych uczniów, ale nawet nie myślał, że dziewczyna pojawi się w tym domu. Blondynka spoglądała na idącego niedaleko niej chłopaka, który co kilka kroków wylewał na swoją głowę małą ilość piwa.
-No proszę, kogo ja tu widzę. – zawołał blondyn, przeczesując ręką swoje pół długie włosy. Nastolatka odwróciła się w jego stronę z grymasem na twarzy. – Nie twoje klimaty Parker? – zapytał z ironią w głosie.
-A czy ty przypadkiem nie powinieneś leżeć w łóżeczku i słodko spać? Już dawno po dobranocce skarbie. – powiedziała z udawaną troską w głosie.
-O nie! Przegapiłem kolejny odcinek Smerfów. Jak ja to przeżyje?! – zaśmiał się głośno, pochodząc bliżej niebieskookiej. Blondynka odgarnęła włosy do tyłu, śmiejąc się przy tym słodko. – No nie mogę! Po raz pierwszy widzę jak Victoria Parker się śmieje.
-Nie przesadzaj – zawołała, popychając go lekko w ramie – Często się śmieje.
-Może i tak, ale sztucznie. Na pewno dobrze się czujesz? Nawet nie jesteś dla mnie dzisiaj bardzo chamska.
-Nic mi nie jest. Po prostu nie mam dzisiaj w ogóle ochoty na nic. Więc zwracam się do ciebie uprzejmie, nie prowokuj mnie. – skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Popatrzyła przed siebie, gdzie przechodziła nastolatka z kieliszkiem wódki w ręku i śpiewała piosenkę Lady Gagi. – Imprezy tutaj zawsze tak wyglądają? – zapytała.
-Jak to u Chaza. Zaprasza całą szkołę, wykupuje okoliczne sklepy z alkoholu, a później ma szlaban od rodziców za robienie imprezy podczas ich nieobecności.
-Chyba nie przemyślał tego za bardzo. Bo co jak dostanie szlaban na dłużej niż miesiąc? Nie zobaczy się z naszą kochaną gwiazdą – powiedziała i od razu ugryzła się w język. Jeśli chciała się zakolegować z Bieberem to nie może przecież go obrażać, ani puszczać takich tekstów przy kimkolwiek kto go zna. Podeszła do schodków przed domem i usiadła na nich, przyciągając nogi pod brodę. Chłopak poszedł w jej ślady. W dalszym ciągu nie mógł uwierzyć, że rozmawia z nią w tak cywilizowany sposób. Po raz pierwszy się to zdarzyło. Jednak siedemnastolatek zamiast zastanawiać się nad powodem tak nagłej zmiany zachowania blondynki, postanowił się nacieszyć tą chwilą. Co miał ukrywać? Podobała mu się Victoria. Może nie był w niej zakochany, ale nie znał jej tak naprawdę, więc nie mógł być pewny, że to uczucie nie jest głębsze. Często zdarzało się, że dziewczyna go próbowała uwieść, a później się z niego wyśmiewała. Brązowooki za każdym razem żałował, że dał się poniżyć Parker i obiecywał sobie, że więcej tego nie zrobi, ale nigdy nie dotrzymywał obietnicy.
-Justina też nie lubisz?
-Czemu uważasz, że nie lubię?
-Nazwałaś go „naszą kochaną gwiazdą”.
-A, to. Przyzwyczajenie – powiedziała pierwsze co jej przyszło do głowy. – Ale jak już pewnie wiesz, ja w ogóle nie lubię ludzi. Justin mi nie przeszkadza. - strasznie trudno było jej znieść tą sytuacje. Udawanie uprzejmej i miłej nie należało do jej hobby. Co ma zrobić w sytuacji kiedy jest na skraju wytrzymałości i chcę poniżyć Christiana tak jak ma to w zwyczaju?

„Pomyśl o tym, że nie musisz być miła tylko masz udawać, że taka jesteś”

Kłamstwo leży w jej naturze, a zmiana osobowości nie. Przymknęła oczy i odetchnęła głęboko. Chłopak przyglądał się jej uważnie, nie chcąc przerywać ciszy. Przyglądał się jej zakłopotanemu wzrokowi, kiedy tylko na niego spojrzy. Po raz pierwszy jej nie rozumiał. Nie wiedział co tak naprawdę w tej chwili kieruje dziewczyną. Czuł, że to jest jakiś przełom nie tylko w ich relacjach, które nigdy nie były znakomite, ale również jest to przełom w życiu nastolatki. Ma racje. Blondynka wiele płaci za to, aby wygrać walkę, którą są sekrety Justina Biebera. Ma jednak nadzieję, że najtrudniejsza część bitwy za niedługo minie i będzie coraz prościej. Ale czy aby na pewno dobrze obstawia? Walkę wygrywa jedna osoba, nigdy dwie. – Czemu mi się tak przyglądasz? – zapytała po 15 minutach zupełnej ciszy.
-Zastanawiam się o czym teraz myślisz. – odpowiedział prosto z mostu.
-O niczym ważnym. – odparła. Rozglądnęła się po okolicy. Na ulicy było ciemno, a światło dawała jedna, jedyna latarnia stojąca niedaleko nich. Osiemnastolatka zatrząsła się z zimna co nie uszło uwadze Christiana. Chłopak zdjął z siebie koszule w kratę i założył jej na ramiona. Victoria spojrzała na niego z pytającym wzrokiem.
-Dlaczego to robisz?
-No bo jest ci zimno – wzruszył ramionami, prostując nogi.
-Nie o to pytam. Dlaczego jesteś miły? Tak wiele razy ci dokuczałam, poniżałam, a ty teraz nie dość, że siedzisz tu ze mną, to jeszcze dbasz o to, żebym nie zmarzła – powiedziała, przyglądając mu się
z ciekawością. Poczuła, że coraz łatwiej przychodzi jej zakrywanie swojego prawdziwego charakteru. Wciągnęła swoje długie ręce w rękawy koszuli.
-Jestem już przyzwyczajony do takiego zachowania i wierz mi, nie jesteś jedyna, która mnie tak traktuje. Musiałbym być chamski i bezczelny dla wszystkich tak jak ty.
-Dlaczego? Kto ci jeszcze dokucza? – zapytała, bawiąc się palcami u rąk. 
-Chaz, Ryan, wszyscy.
-Ale przecież wy się przyjaźnicie. To czemu to robią?
-Uważają, że jestem dzieciakiem, który nie umie sam za siebie decydować. Dlatego, że jestem od nich młodszy to ja jestem osobą, na którą się wszystko zwala. A po za tym jest jeszcze wiele innych powodów, dla których to robią. – powiedział – Zresztą, nie będę cię zanudzał. I tak pewnie nie chcesz tego słuchać. – dziewczyna pokiwała twierdząco głową, patrząc przed siebie. Szybko spojrzała na Chrisa, a następnie pokręciła przecząco głową.
-Nie chodziło mi o to, że mnie zanudzasz. Bo nie zanudzasz. Po prostu słabo kontaktuje – skłamała, udając, że ziewa, aby chłopak nie przejrzał jej prawdziwych intencji. Blondyn zaśmiał się cicho.
-Yo, Chris! Tu jesteś! – nagle usłyszeli głos Chaza. – Parker? A ty tu czego? – warknął, chwiejąc się na nogach z nadmiaru alkoholu w organizmie. Victoria wstała ze schodów, wywracając oczami.
-Zabłądziłam, szukając twojego mózgu. – odpyskowała – Cześć. – powiedziała i ruszyła w kierunku swojego domu. Inteligencja wraca, a ona w dalszym ciągu ma na sobie koszule Beadlesa.


Od autorki:

No to kolejny rozdział za nami. Trochę mało komentarzy się pojawiło pod ostatnim. Więc jeśli pod tym będzie co najmniej 6 to jutro wstawię kolejny.

Dzisiaj urodziny Justina! Rany. Nasze kochanie ma już 20 lat. Aż nie mogę uwierzyć, że jestem Belieber od kiedy tylko zobaczyłam One Time, a teraz ten sam uroczy 15-latek, ma już 20 lat. Chyba teraz każde urodziny będę tak przeżywać bardzo, bo to dla mnie niepojęte, że on dorasta. Jak ludzie mi mówili, że on nie będzie mieć 16 lat już zawsze to moja odpowiedź to: „Tak, jasne. I jakieś jeszcze kłamstwa dla mnie masz?” No ale niestety to prawda. On dorasta i nie da się tego powstrzymać.

Happy Birthday Justin!

<KLIK>

Tak więc do następnego! 

5 komentarzy:

  1. świetny !
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kochana Victoria w akcji :D Super. Mam nadzieję, że tym razem nie zrani Christiana za bardzo. A wgl to świetny rozdział co nie XD Oby ci ludzie komentowali te rozdziały :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda mi Christiana bo on taki słodki, taki kochany a ona go zniszczy tym, że będzie chciała go tylko uwieść ze względu na Justina :( no ale cóż, czekam co się wydarzy dalej :)
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny! biedny christian. czy tylko ja zauważam wyraźne podobieństwo twoje i vic? może nie jesteś aż tak chamska ale no strasznie mi ją przypominasz XD czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi Christiana :C
    Co dopiero jak się dowie że to była tylko gra....


    ( http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń