Victoria przy zgaszonym świetle leżała na łóżku i
wpatrywała się w czerwone serca na suficie, które wydawały się fioletowe przy
blasku księżyca. Od ponad godziny myślała, czy nie powinna się wycofać ze
zlecenia. Nie dlatego, że czuła się źle z tym co ma wyniknąć z jej pracy. Ona
nigdy nie ma skrupułów. Nie, jeśli chodzi o uprzykrzenie komuś życia. To należy
do jednej z jej największych życiowych pasji. Blondynka chce się wycofać ze
względu, jak wiele będzie ją kosztowało dostanie się do piosenkarza.
Dziewczyna, żeby dojść do celu musi udawać miłą, czego nie robi zbyt często, a
właściwie w ogóle tego nie robi. Potrzebuje sprawić by przyjaciele Justina, a
tym samym osoby, które niesamowicie działają jej na nerwy, polubili ją. Pomimo
tylu kłopotów związanych z tą pracą coś ją ciągnie do tego. Sama do końca nie
umie wytłumaczyć co, ale jednak jakaś nieznana jej siła przyciąga ją do
wykonania zadania.
Popatrzyła na elektryczny zegarek na stoliczku nocnym
tuż koło łóżka. Wskazywał godzinę 20:30 co oznaczało, że impreza u Chaza trwała
już godzinę. Dziewczyna w dalszym ciągu nie była przekonana co do pojawienia
się tam. Wiedziała, że jej osoba sprawi niemałe zamieszanie. W końcu widok
najpopularniejszej dziewczyny w szkole na zabawie u jednego z jej największych
wrogów, nie jest codziennym widokiem. Sam gospodarz będzie bardzo zaskoczony
jej przyjściem pomimo tego, że ją zaprosił. Nagle drzwi od pokoju otworzyły się
i do pomieszczenia wleciała niewielka stróżka światła. Victoria podniosła głowę
i zobaczyła siadającą tuż koło niej jej młodszą siostrę Rosalie. Blondynka
zmarszczyła brwi, zastanawiając się czego jej 13-letnia siostra może od niej
chcieć o takiej porze. Dziewczynka miała na sobie fioletowy, wełniany sweter i
białe rurki, które dostała od Vicky na urodziny trzy dni temu.
-Jason
dzwonił . – oznajmiła, rzucając się na górę poduszek ułożonych przy ramie
łóżka. – Kazał mi przekazać zdanie: RUSZAJ TEN TYŁEK I PRZYŁAŹ NA IMPREZĘ, BO
INACZEJ TAK CI, cenzura, ŻE ZOBACZYSZ – zawołała, ściszając głos tylko na słowo
„cenzura”.
-I czemu się
tak drzesz? – syknęła, podchodząc do szafy. Zdecydowała się na pójście na
zabawę. Nie ze względu, że bała się groźby przyjaciela, ale żeby nie siedzieć w
domu bezczynnie i wpatrywać się w sufit, aż poczuje się zmęczona.
-Jason kazał
przekazać z dokładnością, więc głośność wiadomości też się w to wlicza, a że
użył niecenzuralnych słów to już nie moja wina. Nie mam zamiaru przeklinać. –
powiedziała – Co to za impreza? – zapytała, zaświecając lampę stojącą niedaleko
niej, aby Victoria lepiej wszystko widziała.
-A co cię to
obchodzi? – warknęła, wyjmując białą koszulkę z koronką na plecach. Przyłożyła
sobie ją do ciała, aby zobaczyć czy jest jeszcze dobra na nią.
-Ładna.
Ubierz. – zignorowała chamską odzywkę osiemnastolatki. Wzięła jeansowe, krótkie
spodenki leżące koło niej i rzuciła je w stronę blondynki. Niebieskooka
westchnęła cicho i weszła do łazienki.
*
Siedemnastolatek siedział na kanapie z
wyłożonymi nogami na stoliczek przed nim . Trzymał w ręce szklankę z sokiem pomarańczowym, gdyż na imprezie pojawiła się jego
starsza o rok siostra i chłopak nie mógł sobie pozwolić na wypicie alkoholu. Wiedział, że dziewczyna
dowie się i wyda go rodzicom, a nie chciał dostać kolejnej kary w tym miesiącu.
Za picie trunków nastolatek może dostać nawet dwumiesięczny szlaban. Nie
chce ryzykować zważywszy na to, że za ponad miesiąc do Stratford przyjeżdża
jego przyjaciel, a on zamiast się z nim spotkać będzie siedział w pokoju
zamknięty na cztery spusty. Wolał wytrzymać tą noc bez jakichkolwiek większych
kłopotów. W końcu nie widział się z przyjacielem dobrze ponad pół roku i spędził z nim zaledwie dwa dni, gdyż
musiał pojechać z rodzicami do Chicago na kwalifikacje siostry do Uniwersytetu
Sztuki. Chłopak jak zwykle nie mógł zostać w domu. Denerwuje się, że jest
postrzegany jako dzieciak i to tylko dlatego, że ma siedemnaście lat, jeszcze
nigdy nie miał dziewczyny i nie był zakochany. To i tak cud, że starsi puścili
go na tą imprezę. Nawet Chaz i Ryan śmieją się z niego i dokuczają mu kiedy
nadarzy się okazja. Dlatego też bardzo się cieszył, kiedy miał okazje pobyć z
Justinem. On jako jedyny naprawdę go rozumiał i traktował jak osobę mogącą decydować za siebie.
W całym domu było słychać głośną muzykę i śmiechy
nastolatków. Odór alkoholu dawał mu się coraz bardziej we znaki. Nie miał
dzisiaj zbytniej ochoty do imprezowania. Wstał z siedzenia i wyszedł z domu, chcąc się trochę przewietrzyć. Podniósł głowę do góry i
wciągnął powietrze do płuc.
-No
Victoria. Dasz radę. Jesteś już prawie w środku. – usłyszał czyjś głos.
Odwróciła się i zobaczył Victorie Parker – szkolną księżniczkę. Na jej widok zachłysnął
się powietrzem. Praktycznie każdy ze szkoły mógł pojawić się na zabawie, ale
jej akurat się tu nie spodziewał. Co prawda wiedział, że Chaz ją zaprosił, jak wszystkich innych uczniów, ale
nawet nie myślał, że dziewczyna pojawi się w tym domu. Blondynka spoglądała na
idącego niedaleko niej chłopaka, który co kilka kroków wylewał na swoją głowę
małą ilość piwa.
-No proszę,
kogo ja tu widzę. – zawołał blondyn, przeczesując ręką swoje pół długie włosy.
Nastolatka odwróciła się w jego stronę z grymasem na twarzy. – Nie twoje
klimaty Parker? – zapytał z ironią w głosie.
-A czy ty
przypadkiem nie powinieneś leżeć w łóżeczku i słodko spać? Już dawno po
dobranocce skarbie. – powiedziała z udawaną troską w głosie.
-O nie!
Przegapiłem kolejny odcinek Smerfów. Jak ja to przeżyje?! – zaśmiał się głośno,
pochodząc bliżej niebieskookiej. Blondynka odgarnęła włosy do tyłu, śmiejąc się
przy tym słodko. – No nie mogę! Po raz pierwszy widzę jak Victoria Parker się
śmieje.
-Nie
przesadzaj – zawołała, popychając go lekko w ramie – Często się śmieje.
-Może i tak,
ale sztucznie. Na pewno dobrze się czujesz? Nawet nie jesteś dla mnie dzisiaj
bardzo chamska.
-Nic mi nie
jest. Po prostu nie mam dzisiaj w ogóle ochoty na nic. Więc zwracam się do
ciebie uprzejmie, nie prowokuj mnie. – skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
Popatrzyła przed siebie, gdzie przechodziła nastolatka z kieliszkiem wódki w
ręku i śpiewała piosenkę Lady Gagi. – Imprezy tutaj zawsze tak wyglądają? –
zapytała.
-Jak to u
Chaza. Zaprasza całą szkołę, wykupuje okoliczne sklepy z alkoholu, a później ma
szlaban od rodziców za robienie imprezy podczas ich nieobecności.
-Chyba nie
przemyślał tego za bardzo. Bo co jak dostanie szlaban na dłużej niż miesiąc?
Nie zobaczy się z naszą kochaną gwiazdą – powiedziała i od razu ugryzła się w
język. Jeśli chciała się zakolegować z Bieberem to nie może przecież go obrażać, ani puszczać takich tekstów przy
kimkolwiek kto go zna. Podeszła do schodków przed domem i usiadła na nich,
przyciągając nogi pod brodę. Chłopak poszedł w jej ślady. W dalszym ciągu nie mógł uwierzyć, że rozmawia z nią w tak
cywilizowany sposób. Po raz pierwszy się to zdarzyło. Jednak siedemnastolatek
zamiast zastanawiać się nad powodem tak nagłej zmiany zachowania blondynki,
postanowił się nacieszyć tą chwilą. Co miał ukrywać? Podobała mu się Victoria.
Może nie był w niej zakochany, ale nie znał jej tak naprawdę, więc nie mógł być
pewny, że to uczucie nie jest głębsze. Często zdarzało się, że dziewczyna go
próbowała uwieść, a później się z niego wyśmiewała. Brązowooki za każdym razem
żałował, że dał się poniżyć Parker i obiecywał sobie, że więcej tego nie zrobi,
ale nigdy nie dotrzymywał obietnicy.
-Justina też
nie lubisz?
-Czemu
uważasz, że nie lubię?
-Nazwałaś go
„naszą kochaną gwiazdą”.
-A, to.
Przyzwyczajenie – powiedziała pierwsze co jej przyszło do głowy. – Ale jak już
pewnie wiesz, ja w ogóle nie lubię ludzi. Justin mi nie przeszkadza. - strasznie
trudno było jej znieść tą sytuacje. Udawanie uprzejmej i miłej nie należało do
jej hobby. Co ma zrobić w sytuacji kiedy jest na skraju wytrzymałości i chcę
poniżyć Christiana tak jak ma to w zwyczaju?
„Pomyśl o tym, że nie musisz być miła tylko masz udawać,
że taka jesteś”
Kłamstwo leży w jej naturze, a zmiana osobowości nie.
Przymknęła oczy i odetchnęła głęboko. Chłopak przyglądał się jej uważnie, nie
chcąc przerywać ciszy. Przyglądał się jej zakłopotanemu wzrokowi, kiedy tylko
na niego spojrzy. Po raz pierwszy jej nie rozumiał. Nie wiedział co tak
naprawdę w tej chwili kieruje dziewczyną. Czuł, że to jest jakiś przełom nie
tylko w ich relacjach, które nigdy nie były znakomite, ale również jest to
przełom w życiu nastolatki. Ma racje. Blondynka wiele płaci za to, aby wygrać
walkę, którą są sekrety Justina Biebera. Ma jednak nadzieję, że najtrudniejsza
część bitwy za niedługo minie i będzie coraz prościej. Ale czy aby na pewno
dobrze obstawia? Walkę wygrywa jedna osoba, nigdy dwie. – Czemu mi się tak
przyglądasz? – zapytała po 15 minutach zupełnej ciszy.
-Zastanawiam
się o czym teraz myślisz. – odpowiedział prosto z mostu.
-O niczym
ważnym. – odparła. Rozglądnęła się po okolicy. Na ulicy było ciemno, a światło
dawała jedna, jedyna latarnia stojąca niedaleko nich. Osiemnastolatka zatrząsła
się z zimna co nie uszło uwadze Christiana. Chłopak zdjął z siebie koszule w
kratę i założył jej na ramiona. Victoria spojrzała na niego z pytającym
wzrokiem.
-Dlaczego to
robisz?
-No bo jest
ci zimno – wzruszył ramionami, prostując nogi.
-Nie o to
pytam. Dlaczego jesteś miły? Tak wiele razy ci dokuczałam, poniżałam, a ty teraz
nie dość, że siedzisz tu ze mną, to jeszcze dbasz o to, żebym nie zmarzła –
powiedziała, przyglądając mu się
z ciekawością. Poczuła, że coraz łatwiej przychodzi jej zakrywanie swojego prawdziwego charakteru. Wciągnęła swoje długie ręce w rękawy koszuli.
z ciekawością. Poczuła, że coraz łatwiej przychodzi jej zakrywanie swojego prawdziwego charakteru. Wciągnęła swoje długie ręce w rękawy koszuli.
-Jestem już
przyzwyczajony do takiego zachowania i wierz mi, nie jesteś jedyna, która mnie
tak traktuje. Musiałbym być chamski i bezczelny dla wszystkich tak jak ty.
-Dlaczego?
Kto ci jeszcze dokucza? – zapytała, bawiąc się palcami u rąk.
-Chaz, Ryan, wszyscy.
-Ale
przecież wy się przyjaźnicie. To czemu to robią?
-Uważają, że
jestem dzieciakiem, który nie umie sam za siebie decydować. Dlatego,
że jestem od nich młodszy to ja jestem osobą, na którą się wszystko zwala. A po
za tym jest jeszcze wiele innych powodów, dla których to robią. – powiedział –
Zresztą, nie będę cię zanudzał. I tak pewnie nie chcesz tego słuchać. –
dziewczyna pokiwała twierdząco głową, patrząc przed siebie. Szybko spojrzała na
Chrisa, a następnie pokręciła przecząco głową.
-Nie
chodziło mi o to, że mnie zanudzasz. Bo nie zanudzasz. Po prostu słabo
kontaktuje – skłamała, udając, że ziewa, aby chłopak nie przejrzał jej
prawdziwych intencji. Blondyn zaśmiał się cicho.
-Yo, Chris!
Tu jesteś! – nagle usłyszeli głos Chaza. – Parker? A ty tu czego? – warknął,
chwiejąc się na nogach z nadmiaru alkoholu w organizmie. Victoria wstała ze
schodów, wywracając oczami.
-Zabłądziłam,
szukając twojego mózgu. – odpyskowała – Cześć. – powiedziała i ruszyła w
kierunku swojego domu. Inteligencja wraca, a ona w dalszym ciągu ma na sobie koszule Beadlesa.
Od autorki:
No to kolejny rozdział za nami. Trochę mało komentarzy
się pojawiło pod ostatnim. Więc jeśli pod tym będzie co najmniej 6 to jutro wstawię kolejny.
Dzisiaj urodziny Justina! Rany. Nasze kochanie ma już
20 lat. Aż nie mogę uwierzyć, że jestem Belieber od kiedy tylko zobaczyłam One
Time, a teraz ten sam uroczy 15-latek, ma już 20 lat. Chyba teraz każde
urodziny będę tak przeżywać bardzo, bo to dla mnie niepojęte, że on dorasta.
Jak ludzie mi mówili, że on nie będzie mieć 16 lat już zawsze to moja odpowiedź
to: „Tak, jasne. I jakieś jeszcze kłamstwa dla mnie masz?” No ale niestety to
prawda. On dorasta i nie da się tego powstrzymać.
Happy Birthday Justin!
<KLIK>
Tak więc do następnego!
świetny !
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Moja kochana Victoria w akcji :D Super. Mam nadzieję, że tym razem nie zrani Christiana za bardzo. A wgl to świetny rozdział co nie XD Oby ci ludzie komentowali te rozdziały :))
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Christiana bo on taki słodki, taki kochany a ona go zniszczy tym, że będzie chciała go tylko uwieść ze względu na Justina :( no ale cóż, czekam co się wydarzy dalej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xx
genialny! biedny christian. czy tylko ja zauważam wyraźne podobieństwo twoje i vic? może nie jesteś aż tak chamska ale no strasznie mi ją przypominasz XD czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Christiana :C
OdpowiedzUsuńCo dopiero jak się dowie że to była tylko gra....
( http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )